Pierwszy miesiąc 2017 roku dobiegł końca. Czas upływa nieubłaganie szybko, co poniekąd mnie przeraża. W styczniu działo się tak wiele, że nie mam nawet tyle miejsca, aby to wszystko opisać. Najlepszym momentem ubiegłego miesiąca była moja wymarzona studniówka, na której bawiłam się wspaniale do białego rana. Jestem już również po egzaminach zawodowych i wiem, że jeden z dwóch napisałam całkiem nieźle. Co z drugim dowiem się pod koniec marca. Styczeń był dla mnie bardzo zabieganym miesiącem, przez co miałam bardzo mało czasu na książki. Jednak pomimo to chciałabym podzielić się z Wami tym co przeczytałam i co działo się na blogu.
Rok 2017 rozpoczęłam nawiązaniem współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Albatros. To jedno z moich ulubionych wydawnictw i byłam bardzo podekscytowana na myśl o współpracy, której już pierwszym owocem jest recenzja "Sto milionów dolarów" Lee Child'a. Powieść przeczytałam bardzo szybko i przyznam szczerze, że zachęciła mnie do zagłębienia się w twórczość autora.
Kolejną książkę przeczytałam przypadkowo. Według mnie nigdy nie jest za późno na nadrabianie zaległości z dzieciństwa. Pewnego dnia, gdy opiekowałam się dziećmi sąsiada, zauważyłam, że starszy z chłopców jako lekturę ma do przeczytania "Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa" C.S. Lewisa. Gdy urwisy w końcu poszły spać, wzięłam się za czytanie. Poszło mi to tak szybko, że żałowałam że nie mam kolejnych części. Na pewno niedługo postaram się zaznajomić z całą serią.
Udało mi się również czytać magazyny English Matters, z których uczę się bardzo dużo o języku angielskim. Są przydatne szczególnie teraz, gdy przygotowuję się do matury podstawowej i rozszerzonej z angielskiego. Jeżeli jeszcze nie mieliście styczności z tymi gazetami, to zachęcam do szukania ich np. w Empiku. Naprawdę warto.
Ostatnią książką jaką przeczytałam była "Rilla ze Złotego Brzegu" Lucy Maud Montgomery. Oznacza to, że udało mi się przeczytać całą serię o rudowłosej Ani, która niewątpliwie jest moją najukochańszą postacią literacką. Niebawem pojawi się recenzja, ale już mogę zdradzić, że ta część jest inna niż reszta. Nie jest w niej tak wesoło jak było dotychczas...
Książki zrecenzowane w tym miesiącu:
Posty około książkowe:
Myślę, że styczeń był udany, pomimo tego, że nie przeczytałam wielu książek. Nie chcę jednak czytać tak dużo, aby móc chwalić się wielką ilością powieści odhaczonych w danym miesiącu. Czytanie to ma być dla mnie przyjemność i tego się trzymam. Luty zapowiada się rewelacyjnie bo.... 27 lutego są moje 20-ste urodziny!!! Z tej okazji spodziewajcie się specjalnego posta :)
A Wy co czytaliście w lutym? Kochani, zostawiajcie w komentarzach linki do Waszych podsumowań!
Absolutnie się zgadzam, że czytanie ma się wiązać z przyjemnością, a nie wyścigiem i liczbami. ;) I życzę udanego lutego - nie tylko czytelniczo, ale i ogólnie. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie!
UsuńLiczy się wyłącznie jakość, a nie ilość. Udanego lutowego czytania.
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńGratuluję nowej współpracy :)
OdpowiedzUsuńLiczy się jakość, nie ilość.
No i wszystkiego najlepszego! (z dużym wyprzedzenie XD)
Dziękuję! ;*
UsuńOpowieści z Narnii uwielbiam, muszę kiedyś dorwać w oryginale :)
OdpowiedzUsuńOoo w sumie fajnie byłoby mieć w oryginale na półce :D
UsuńMam nadzieję, że egzaminy poszły świetnie i życzę powodzenia na maturze ! :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację, fakt, że prowadzisz bloga, nie może powodować, że czytanie stanie się przymusem. Jaka przyjemność z tego, że musisz coś zrobić. Do tej pory czytałaś i recenzowałaś bo sprawiało Ci to przyjemność i nie pozwól by to się zmieniło!
Z przedstawionych przez Ciebie pozycji czytałam tylko Opowieści z Narnii i tak jak pierwsza część owszem, podobała mi się tak im dalej tym gorzej. Nie wiem czy jest to spowodowane, że wyrosłam z powieści tego typu czy po prostu nie leży mi ta opowieść. Co do twórczości Lee Childa (chyba tak się odmienia?) serdecznie polecam. Z wydawnictwa Albatros mam serię Tess Gerritsen i również polecam. Pięknie wydane, spójne okładki no i oczywiście te historie :)
Pozdrawiam
Dokładnie! Świetnie to ujęłaś :)
UsuńMuszę sięgnąć po Tess Gerritsen, bo ta autorka już od dawna mnie ciekawi :)
Pozdrawiam!
Gratuluję współpracy, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję! ;*
UsuńPozdrawiam!
"Lew, czarownica i stara szafa"... Pomimo tego, że czytałam książkę w podstawówce od kilku miesięcy zastanawiam się nad odnowieniem tej serii ;) Gratuluje współpracy i styczniowego wyniku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Julia z countrywithbooks.blogspot.com
Ja bardzo bym chciała przeczytać całą serię, ale zobaczymy jak to będzie :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam! ;)
Jestem dokładnie tego samego zdania. Sama dodaję dwie recenzje na miesiąc, bo nie lubię spieszyć się z czytaniem, a recenzje staram się dopracować na ostatni guzik.
OdpowiedzUsuńGratuluję współpracy!
No właśnie. Najlepsze są dopracowane recenzje :)
UsuńDziękuję :D
No i teraz zrobiłaś mi ochotę na Narnie a nie mam własnych egzemplarzy! I znowu trzeba będzie zrobić zakupy xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Oj tam :D Pomyśl jak ładnie będą wyglądać na półce ^^
UsuńPozdrawiam!
Och, Narnia jest CUDOWNA. Czytałam ją jako dziecko i niedawno jako już dorosła osoba i znalazłam tam zupełnie inne rzeczy, których nie miałam szans dostrzec wcześniej. To własnie czyni takie książki ponadczasowymi klasykami. Srebrne krzesło jest moją ulubioną częścią. Polecam czytać te książki w kolejności, którą zasugerował autor, a nie w kolejności wydania ;). Mam nadzieję, że w końcu przeczytam kolejne książki o Ani, bo nigdy nie wyszłam poza pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://the-book-huntress-reviews.blogspot.com/
Ooo to muszę tak zrobić bo ta seria mnie bardzo interesuje :) Musisz przeczytać resztę książek o Ani bo to genialne powieści :D
UsuńPozdrawiam!
Ja również kocham Anię! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wynik :) Silver mnie kusi i kusi. Te książki mają cudowne okładki!
OdpowiedzUsuńTak i trzecia część również ma piękną okładkę :D
Usuńja na Rilli wypłakałam tonę łez i za każdym razem płaczę bez względu na to, który raz ją czytam. ostatnio w trakcie Świąt znów wróciłam do serii o Ani i oczywiście upłakałam się jak dziecko nad nią znów. ;)
OdpowiedzUsuńw styczniu ja trochę poszalałam czytelniczo, bo przeczytałam 20 książek, ale sporo chorowałam, więc dlatego. ;) luty pewnie za to będzie spokojniejszy pod tym względem. ;)
pozdrawiam serdecznie.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
Ja tak samo się popłakałam sporo na Rillą i nad każdą książką z serii o Ani :)
Usuń20 książek :o Wow! No ale jak chorowałaś to się nie dziwię. Dobrze spożytkowałaś czas nic nie robienia :D ;*
Pozdrawiam!
Też trzymam się zasady, by nie czytać dużej ilości książek tylko dlatego by móc później chwalić się tym na blogu. Gratuluję współpracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, ja również z gór :)
http://thebooksandclouds.blogspot.com/
No właśnie ;)
UsuńDziękuję bardzo i również pozdrawiam! ;*
U mnie niestety w poprzednim miesiącu, przez sesję, bardzo słabo. Teraz próbuję nadrabiać - dwie już za mną, jedna w trakcie :)
OdpowiedzUsuńTo u mnie przez naukę jest trochę słabo z książkami. Chociaż jeżeli chodzi o luty to nie mogę narzekać :)
UsuńPozdrawiam!
Czytanie to ogromna przyjemność, czasem możemy poświęcić jej tylko kapkę czasu, a kiedy indziej udaje się znacznie więcej, teraz mam mnóstwo wolnego czasu, ale kiedyś trudno mi było przeczytać nawet opowiadanie. :)
OdpowiedzUsuńTo ja miałam dużo czasu dawniej, gdy jeszcze nie pochłaniałam tak książek jak teraz. Nie umiałam tego czasu spożytkować i często się nudziłam. Ile ja teraz oddałabym za takie chwile :)
UsuńZ panem Reacherem jeszcze się nie zapoznałam, ale mam taki zamiar :) Mam w domu jedną książkę z tej serii, potrzebuję tylko trochę czasu, by się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńJa również będę zabierać się za książki o Jack'u :D
Usuń