środa, 18 kwietnia 2018

Pytania i odpowiedzi, czyli Q&A #2

Przez natłok wszelkich zajęć całkowicie zapomniałam o obiecanej kolejnej części posta z odpowiedziami na Wasze pytania! Nadrabiam jednak szybko tę zaległość, ponieważ pytania są niezwykle ciekawe. Jeżeli chcecie się dowiedzieć jak napisać maila z prośbą o współpracę, za jakiego bohatera wyszłabym za mąż lub której książki nigdy nie przeczytam, to zapraszam! Mam nadzieję, że wpis Wam się spodoba.





Co trzeba zawrzeć w takim mailu do wydawnictwa, żeby pokazać się od dobrej strony? Przykład recenzji? Informacje o sobie? Opis doświadczenia?

Na początku ważny jest zwrot grzecznościowy, o którym dużo osób zapomina lub stwierdza, że to drobnostka. Lepiej nie pisać "witam" a "Szanowni Państwo". Następnie przedstawiamy się - piszemy nasze imię i nazwisko (o pseudonimie możemy wspomnieć jedynie dodatkowo!), wiek oraz zainteresowania. Co do zainteresowań, to nie piszmy tylko o książkach, ponieważ wiele wydawnictw wydaje książki o tematyce np. sportowej, muzycznej, kulinarnej... Plusem więc będzie w takiej sytuacji, jeśli naszym hobby jest gotowanie, taniec, śpiew, bieganie itd. Napiszmy również o tym kiedy powstał blog, dlaczego, dodajmy statystki (liczba obserwatorów, wyświetleń) oraz informację o tym, czy poza blogiem jesteśmy aktywni również w innych miejscach. Kolejnym istotnym krokiem jest pokazanie przykładowych recenzji książek, najlepiej wydanych przez wydawnictwo, do którego piszemy (wklejamy linki). Na końcu wspomnijmy o tym, czemu napisaliśmy - "Chciałabym podjąć współpracę recenzencką z Państwa wydawnictwem. Jestem otwarta na wszelkie propozycje odnośnie recenzowanych tytułów" lub "Chciałabym podjąć współpracę recenzencką z Państwa wydawnictwem w związku z premierą książki XYZ". Na samym końcu piszemy kulturalne pożegnanie i znów nasze imię i nazwisko.

Oczywiście to tylko moja sugestia jak mail z prośbą o współpracę miałby wyglądać.  Pamiętam jak bardzo byłam zestresowana, gdy wysyłałam swoją pierwszą prośbę i ile wysiłku kosztowało mnie sklejenie paru zdań. A może chcielibyście dłuższy post o współpracach? O tym jak ja zaczęłam, moje porady itd.? Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to śmiało zadawajcie je! Chętnie odpowiem.





Czy zdarzyło Ci się zrezygnować z zakupu książki tylko dlatego, że miała paskudną okładkę/oprawę?

Głupio się przyznać, ale... Tak! Zdarzyło mi się nie kupić książki tylko przez to, że miała brzydką okładkę. Jestem typową sroką okładkową i zwracam uwagę na to, jak dany tytuł jest wydany. Na szczęście teraz książki wydawane są w wielu odsłonach i każdy może wybrać coś odpowiedniego dla siebie. Na przykład jeśli chodzi o serię z Anią Shirley, to przeszukałam cały internet (Tak, tak. Gaga zmyślaj więcej!), aby znaleźć coś wpisującego się w moje gusta. Na moje nieszczęście spodobało mi się wydanie, w którym niektóre części są ciężko dostępne. Musiałam się nieźle natrudzić, żeby znaleźć wszystkie tomy, ale udało się! 




Która lektura szkolna spodobała Ci się najbardziej i dlaczego? 

Chyba nikogo nie zdziwi moja odpowiedź. Jest to "Ania z Zielonego Wzgórza"! Spodobała mi się przede wszystkim ze względu na główną bohaterkę, która okazała się być niezwykle ciepłą i serdeczną osobą. Zawsze chciałam (i nadal chcę) być tak jak Ania. Już o tym wspominałam kiedyś, że to właśnie ta książka zainspirowała mnie do tego, aby w przyszłości zostać nauczycielem. Marzę o tym od szkoły podstawowej i w ubiegłym roku zaczęłam realizować to pragnienie z dzieciństwa. Właśnie kończę pierwszy rok pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej.





Z którym bohaterem książkowym mogłabyś wziąć ślub?

Wybaczcie, że znów nawiążę do tej samej książki (a może bardziej książek), ale inaczej nie mogę. Mogłabym wziąć ślub z Gilbertem Blythe'm z serii o Ani Shirley. To bohater ideał - mądry, przystojny, odpowiedzialny, z poczuciem humoru, pracowity, życzliwy... Mogłabym jeszcze dużo zalet wymieniać. A wady? Na pewno jakieś ma, lecz tak bardzo uwielbiam tego chłopaka, że nie dostrzegam ich. Poza tym jeżeli miałabym sobie wyobrazić jak wygląda, to od razu na myśl przychodzi mi aktor Jonathan Crombie, znany przede wszystkim z roli Gilberta w trzech filmach o Ani (pierwsza część pojawiła się w 1985 roku), w których zagrał u boku cudownej Megan Follows. Uwielbiam tę ekranizację! 




Książka której nigdy nie przeczytasz to...?

W sumie to trudne pytanie. Jest wiele książek, których nigdy nie przeczytam. Większa część z nich to romanse. Nie jestem fanką i wolę sięgać po coś mrocznego, krwawego, biografie lub powieści przygodowe. Może kiedyś się przekonam do romansideł, ale na razie mi to nie grozi. Wracając do pytania, po głębszym zastanowieniu się stwierdzam, że nigdy nie zmarnuję mojego cennego czasu na przeczytanie "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Za dużo nasłuchałam się negatywnych opinii zarówno o filmie, jak i o książce.


Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i nie zanudziliście się. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, to z ogromną ochotą na nie odpowiem! Jesteście bardzo kreatywni, więc na pewno coś jeszcze wymyślicie. Może Was coś bardzo ciekawi? Macie idealną okazję na zadanie mi pytania! 😊

36 komentarzy:

  1. Bardzo fajne pytania i równie ciekawe odpowiedzi.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też pamiętam swojego pierwszego e-maila do wydawnictwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to musiało być bardzo dawno temu, bo w blogosferze jesteś już długo! :o :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Super pomocny wpis :) Może kiedyś skorzystam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie! Nie! Nie!
    Ludzie, nie piszcie do wydawnictw maila z informacjami o tym jak powstał blog, dlaczego i podobne.
    Wierzcie, że gdy jeden człowiek dostanie sto takich maili w tygodniu, to potem odbija mu się tym pierdolamentem o pasji i miłości do książek.
    Ja jestem absolutnie przeciwko. Kiedyś prowadziłam rekrutację na pomagierów i jak dostawałam podobne głupoty to mnie mierzilo.
    Muszę dodać, że prosiłam o konkretne rzeczy, a potem musiałam szukac tych informacji w kilometrowych mailach o tym, jak to kochają książki i jakie są ich pasje...
    Najlepiej krótko i zwięźle 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że słowem wstępu można napisać dlaczego założyliśmy bloga. Ja tak piszę i jest to dosłownie parę słów, nie esej ;)
      Zresztą wszystko zależy od człowieka. Wysyłam niedługie wiadomości do wydawnictw na podstawie tego, o czym wspomniałam w poście :D Jeżeli ktoś jakoś opacznie zinterpretuje moją poradę odnośnie treści maila, to już nie moja wina :D Prawda jest taka, że pasowałoby napisać cały mail samemu, żeby inni mieli wzór. Jasne jest jednak, że tak nie można, bo wszyscy wysyłaliby jedno i to samo xD
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy wpis :-) Wow, ja bym nie wybrała jednego męża, bo jest mnóstwo cudownych facetów w książkach :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! No jakbym się miała zastanowić, to jeszcze bym kogoś znalazła, ale Gilbert to moja miłość od szkoły podstawowej :D Małżeństwo oparte na takiej miłości musi przetrwać długie lata ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. bardzo ciekawy post :))

    recenzjebynikaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak się wczytałam, że koniec tego posta mnie szczerze zaskoczył haha
    Poczytałabym zdecydowanie więcej, czekam więc na kolejną część :) Co do tych książkowych mężów, to ja nie dałabym chyba rady wybrać jednego.... Nawet próbować nie będę :)
    Śliczne zdjęcia!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo mi miło Kochana! :* Dziękuję!
      Hahah, mi jakimś cudem udało się znaleźć jednego książkowego męża i jest to niezmienne od podstawówki :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Ja dzięki Tobie Grażynko, w ogóle zabrałam się za pisanie i będę Ci wdzięczna całe życie, że odpowiedziałaś na mojego maila i pozytywnie nastawiłaś do działania. Póki co, nie mam odwagi pisać do Wydawnictw, jeszcze musze trochę "poćwiczyć"! Przeczytałam dużo książek ale pisać o nich a raczej dobrze pisać- to zupełnie inna sprawa. Ale trenuję, trenuję....... Buźka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! :* <3
      Ja pierwszego maila napisałam po około 8-9 miesiącach blogowania :D Myślę, że to był odpowiedni czas, ponieważ przez te miesiące starałam się pisać często i być aktywna w sieci, przez co nabrałam trochę doświadczenia i miałam co pokazać wydawnictwu :D
      Ćwicz, ćwicz Kochana! To naprawdę się opłaca :D Jeszcze chwila i będziesz mogła napisać swojego pierwszego maila do wydawnictwa :) To niesamowite uczucie - stres i radość jednocześnie :D
      Buźka! :*

      Usuń
  9. Ja do wydawnictw zwykle piszę krótsze maile :) I też zdarza mi się nie przeczytać książki przez jej okładkę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może na to nie wygląda, ale również nie rozpisuję się w mailach o wydawnictw :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Też ubóstwiam Anię! Niedługo robimy z dziewczynami z Instagrama Aniowy maraton czytelniczy - jeśli chciałabyś wziąć udział, to koniecznie do mnie napisz!
    xoxo
    L. ( Słowotok Laury )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super inicjatywa! <3 Niestety, natłok zajęć nie pozwala mi wziąć udziału :( Trzymam jednak za Was kciuki! :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Ocenianie książek przez okładki moim zdaniem jest dość miarodajne mimo wszystko :) Dobra okładka = ktoś włożył w nią czas i pieniążki, czyli wierzy, że ta pozycja jest tego warta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tym i wiesz... dzięki Tobie zyskałam argument, którym będę się tłumaczyć :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Bardzo ciekawy post! Książki o Ani są cudowne, a sama bohaterka aż trudno jej nie lubić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :*
      O tak, Ani nie da się nie lubić :) Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Gdybyś zrobiła takiego posta o współpracach byłoby cudownie! Również patrzę na okładkę no, ale to także część książki hah :)

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś zrobię, ale teraz temat został wyczerpany przez Karolinę z bloga Come book, więc głupio mi się powtarzać :/
      Pozdrawiam!

      Usuń
  14. Super odpowiedzi! :D Co do Gilberta to w ogóle się nie dziwię. ;) A w przyszłości mam nadzieję, że skorzystam z tych porad o tym jak pisać maila do wydawnictwa, bo jak na razie jeszcze nie czuję się na siłach. ;) Czekam na następne Q&A. ;)
    Pozdrawiam! :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :*
      No pewnie, jeżeli najdzie Cię ochota, to pisz maila :D Ja tak zrobiłam - poczułam, że to ten moment i napisałam :3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Świetny wpis!! :D Bardzo ciekawe pytanie i odpowiedzi ;) Powiem więcej, na dwa z nich dałabym niemalże identyczne odpowiedzi :D Chodzi o "Anię z Zielonego Wzgórza". To była moja najukochańsza lektura w podstawówce. Zawsze uwielbiałam Anię Shirley i chciałam być podobna do niej. I drugie pytanie, gdzie też nawiązałaś do "Ani z Zielonego Wzgórza" również wybrałabym bym Gilberta Blythe'a. Zgadzam się z tym, że to chodzący ideał <3 Samą książkę czytałam z dziesiątki razy i tak samo ekranizację z Megan Follows i Johnatanem Crombie'm też oglądałam mnóstwo razy. Ta seria nigdy, przenigdy mi się nie znudzi <3 Tak ogólnie uważam, że świetnie dobrali aktorów do ekranizacji :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! ;*
      Ojej, widzę że co do Ani totalnie się zgadzamy! <3 Aż się uśmiechnęłam czytając Twój komentarz :))
      Mi również nigdy nie znudzi się ta seria! Żałuję, że nie ma więcej części :(
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Greya fakt nie polecam. Przeczytałam tylko pierwszy tom z ciekawości i zmarnowałam swój cenny czas na najgorszą książkę życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za potwierdzenie, że nie warto czytać Greya! :) Aż dziwię się, jak spotykam w internecie osoby, które lubią te książkę :/
      Pozdrawiam!

      Usuń
  17. Na pewno wielu recenzentów skorzysta z porady, którą umieściłaś w odpowiedzi na pytanie o współpracę. Ciężko się przełamać i napisać swojego pierwszego maila do wydawnictwa.
    "Ani z Zielonego Wzgórza" po prostu nie cierpię :P

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ciężko się przełamać, ale warto! Płynie z tego wiele korzyści <3
      O nieee :/ Szkoda :(
      Pozdrawiam!

      Usuń
  18. Ja też nie kupię książki, która jest brzydka :D wiem że treść ważniejsza, ale mimo wszystko jestem wzrokowcem :P Co do ślubu, mogłabym wyjść za Voldemorta według jednego z internetowych quizów, więc strzeżcie się! Błahahaha

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo jestem wzrokowcem i lepiej czyta mi się ładną książkę hahah :D
      Hahaha za Lordzia Voldzia?! No to zaczynam się bać :D
      Pozdrawiam!

      Usuń