Tytuł oryginału: -
Autor: Adam Faber
Seria/cykl: Kroniki Jaaru (tom 2)
Data premiery: 11 października 2017
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 471
Odkąd Kate poznała tajemniczy Jaar, jej życie uległo całkowitej zmianie. Nie jest już zwykłą nastolatką, a początkującą czarownicą. Po tym, jak otrzymuje od swojej nauczycielki zaczarowany amulet, po raz pierwszy wybiera się na magiczne wakacje, gdzie poznaje inne młode wiedźmy. Szybko okazuje się jednak, że oprócz nowych przyjaciół zyska "magicznego prześladowcę", który nawiedza jej sny. Wraz z ferem Fionem próbują odkryć, o kogo może chodzić. Podejrzenia padają na każdego, z kim Kate miała do tej pory kontakt, a lista potencjalnych prześladowców się wydłuża. W dodatku w tym samym miejscu na wakacjach ląduje także Jonathan, szkolna miłość Kate...
Świat ludzi i Jaar, niegdyś rozdzielone, na nowo zaczynają szukać połączeń. Co kryje w sobie tajemnicze miasteczko wiedźm? Kim tak naprawdę są nowi przyjaciele Kate? I jaki sekret, dotyczący swego zmarłego ojca, pozna Jonathan?
"Pani Hallander wróciła z herbatą. Nim pani Jenkins zaczęła pić, otworzyła jedną ze swoich fiolek i wlała zawartość do filiżanki. Kate przyglądała się herbacie z oczekiwaniem, ale nie buchnęła z niej żadna magiczna para. Pani Jenkins wzięła kolejną fiolkę i pomachała nią przed oczami pozostałych. - Komuś rumu?"
Po przeczytaniu pierwszego tomu miałam obawy, ale również wielkie nadzieje względem drugiego tomu. Stwierdziłam, że skoro autor jest debiutantem, to jego kolejne powieści mogą być coraz lepsze. Z tym nastawieniem sięgnęłam po "Czarny amulet", jednak nie wyzbyłam się dręczących mnie uprzedzeń.
"Księga luster" była wprowadzeniem do magicznego świata Jaaru i dopiero w "Czarnym amulecie" zaczynają się dziać ciekawe rzeczy. Kate coraz bardziej podoba się fakt bycia czarownicą i mimo początkowych wahań chętnie korzysta z przysługujących jej przywilejów. Muszę przyznać, że polubiłam tę bohaterkę. To typowa nastolatka, z typowymi problemami i przez to możemy się z nią utożsamić.
Ogólnie rzecz biorąc Adam Faber wykreował naprawdę ciekawe postacie i wraz z rozwojem wydarzeń dowiadujemy się o nich coraz większej ilości informacji. To od razu zmienia obraz postaci, jaki sobie stworzyliśmy w wyobraźni. Dodatkowo autor bardzo interesująco skonstruował fabułę, w której najważniejszymi bohaterami są Kate i Jonathan. Wydaje mi się, że mimo mojej sympatii do Kate Hallander , to ze względu na Jonathana chciałam jak najszybciej przewracać strony, aby dowiedzieć się o co chodzi. Przy okazji miło mi stwierdzić, że Faber pisze naprawdę dobrze i jego teksty czyta się bez wysiłku.
Nie obędzie się bez minusów. Poprzedni tom reklamowano hasłem: "gdyby Harry Potter był dziewczyną, nazywałby się Kate Hallander!". Myślałam, że po oburzeniu fanów J.K. Rowling Czwarta Strona zrezygnuje z wszelkich nawiązań do dzieła brytyjskiej pisarki, ale tak się nie stało. Tym razem możemy przeczytać, że książka "zachwyci fanów Harry'ego Pottera, Percy'ego Jacksona i Magisterium". Niby niewinne słowa, ale przez nie sami doszukujemy się podobieństw między powieściami. Dwóch wymienionych wcześniej serii nie miałam okazji przeczytać, ale Harry Potter to coś, na czym się wychowałam.
W pierwszej części było wiele podobieństw, natomiast w "Czarnym amulecie" ich ilość jest grubą przesadą. Łapałam się na tym, że każde zdanie analizowałam i szukałam w myślach odpowiednich scen w książkach o czarodzieju z błyskawicą na czole. Kolejnym negatywnym aspektem powieści jest schematyczność. Udało mi się przewidzieć parę zdarzeń, ponieważ już wcześniej spotykałam je na swojej czytelniczej drodze. Czy tak trudno jest wyjść poza schemat i nie być takim autorem, jak większość?
Książka została wydana w twardej oprawie. Okładka i strony tytułowe zaprojektowała Julia Boniecka, znana również pod pseudonimem Tojko. Możecie znać ją z prześlicznych zakładek. Ilustracja na okładce "Czarnego amuletu" robi niesamowite wrażenie i od razu widać, że Julia przywiązała uwagę nawet do niewielkich elementów. Niektóre z nich są inne w dotyku (bardziej śliskie i błyszczące), dzięki czemu odbijają światło. Tytuł serii jest w kolorze srebrnym, co dodało magicznego uroku. Na grzbiecie również jest srebrny tytuł i dodatkowo mała srebrna miotła. Niestety, znów mam zastrzeżenie, co do różnorodności ilustracji. Na początku każdego rozdziału pojawia się ten sam kotek z okładki, a poszczególne części tomu przedzielone są czarno-białą wersją zdjęcia z okładki. Liczyłam na coś więcej.
Nie będę Was dłużej zanudzać recenzją, więc napiszę tylko, że książka mimo wszystko jest warta przeczytania. Będzie idealna dla dzieci i młodzieży oraz dla tak dziecinnych dorosłych jak ja. Nie liczcie na coś niesamowitego, ponieważ autor powiela schematy i "zgapia" pomysły innych pisarzy. Do tej mieszanki jednak dodał coś od siebie, więc całość wyszła dość dobrze. Czy sięgnę po kolejny tom? Mimo mojego początkowego założenia, że to ostatnia książka Adama Fabera jaką przeczytałam, to jestem ciekawa jak wszystko potoczy się w trzeciej części i z pewnością poznam "Siedem bram".
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję portalowi
Ta seria ma wspaniałą szatę graficzną, ale nie jest to mój gatunek.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Szata graficzna jest przecudowna :)
UsuńPozdrawiam!
Bardzo często przyciągają mnie książki, które skierowane są dla młodszych odbiorców. Co najlepsze, kiedy byłam w tym wieku zamiast takie czytać, pożerałam horrory i kryminały. Ta seria przykuwa uwagę już samym wydaniem, które jest naprawdę piękne. I coraz bardziej kusi mnie przeczytanie jej, tym bardziej, że czytanie polskich autorów kuleje u mnie dramatycznie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Też lubię książki dla młodszych odbiorców :D I w sumie nie dziwię Ci się, że czytałaś kryminały i horrory, bo sama lubiłam i dalej lubię ten dreszczyk emocji :D
UsuńWydanie jest śliczne i skoro Cię kusi ta seria, to czytaj :) Uprzedzam jednak, że autor bardzo wzorował się na J.K. Rowling, co nie dla wszystkich będzie plusem :/
Pozdrawiam! :*
Niedawno czytałam 1 tom i w sumie nie był zły, ale rzeczywiście podobieństwa do Harry'ego Pottera są ogromne. Niby akcja zupełnie inna, no ale motywy praktycznie te same: walka węża z ptakiem, kamień. "Percy'ego" też czytałam i jeśli drugi tom ściaga nie tylko od Harre'ego, ale też od niego to beznadziejnie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
No właśnie motywy są bardzo podobne... A w drugiej części autor zgapił pomysły na to jak wygląda życie czarodziejów w Jaarze :/ Przeczytaj drugi tom, a dowiesz się :D Sama jestem ciekawa ;)
UsuńPozdrawiam!
Wydanie tej książki to mistrzostwo! I mimo, że jestem okładkową sroką to raczej tych książek nie kupię, bo bardzo się obawiam, że nie spodobałyby mi się. To kompletnie nie jest mój gatunek. Dlatego raczej nie sięgnę :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
oliviaczyta
Zgadzam się! *.*
UsuńI pewnie, szkoda czasu :D Wiele nie stracisz, jeśli nie przeczytasz ;)
Pozdrawiam!
Książki te niesamowicie się wyróżniają z tymi cudownymi okładkami, ale jednak szkoda, że widać zbyt wiele nawiązań do innych popularnych dzieł i nie zachwyca ona jakoś szczególnie. ;/
OdpowiedzUsuńJools and her books
Dokładnie tak :/ Liczyłam na coś lepszego, ale jednak nie było to coś takiego, żebym nie mogła wytrzymać aż sięgnę po trzeci tom :(
UsuńPozdrawiam!
Wciąż opieram się tym książkom, bo niejednokrotnie czytałam, że są one skierowane bardziej do dzieci i że starszy czytelnik będzie mógł wszystko przewidzieć.
OdpowiedzUsuńJednak te przepiękne okładki (trzeci tom to arcydzieło) i nawet fakt, że seria ta porównywana jest do HP, którego przecież kocham całym sercem i z chęcią przekonałabym się, ile w tym prawdy, to wszystko wciąż jednak trzyma mnie przy tych książkach i kusi. Myślę, że w końcu się złamię.
Pozdrawiam ♡♡
Nie do końca można wszystko przewidzieć, ale fakt: część rzeczy udało mi się zgadnąć :)
UsuńJeżeli jednak kuszą Cię te książki, to śmiało kupuj :D Ja pierwszą część sama kupiłam i w sumie nie żałuję mimo tego, że nie jestem jakoś bardzo usatysfakcjonowana treścią :) Na półce grzbiety wyglądają obłędnie <3
Pozdrawiam!
Chciałabym pozwolić sobie na chwilę beztroski u boku tej książki. Nie będą mi chyba przeszkadzały te powielane pomysły. Też bywam "dziecinna" jeśli chodzi o książki :) Czasami można sobie pozwolić.
OdpowiedzUsuńPewnie, że można sobie pozwolić :D Ja bardzo lubię czytać książki dla młodszych odbiorców :)
UsuńJeżeli kuszą Cię te książki, to kupuj i czytaj :) Nie są złe, nie są bardzo dobre... Są gdzieś po środku :)
Pozdrawiam!
Czemu nie :) Po różne książki sięgam, po tę pewnie także sięgnę. Seria zapowiada się ciekawie i ma piękne okładki :D
OdpowiedzUsuńOkładki to istny majstersztyk <3
UsuńPozdrawiam!
Rzeczywiście wydanie tych książek jest przepiękne i nawet kusi mnie ta historia, jednak boję się tych nawiązań do Harry'ego Pottera, że będę mnie jakoś irytować...także może kiedyś przeczytam, ale spieszyć się jakoś specjalnie z tym nie będę. ;) Pozdrawiam! :) :*
OdpowiedzUsuńTe nawiązania do Harry'ego są irytujące. Szczególnie jeśli jest się wielkim fanem J.K. Rowling i jej serii :/
UsuńJeśli nie przeczytasz, to nic Cię ważnego nie ominie :D Lepiej wrócić do świata Pottera ^^
Pozdrawiam! :*
Miałam ochotę sięgnąć po książki z tej serii, ale po Twojej recenzji chyba sobie odpuszczę. Nie lubię jak w powieściach powtarzany jest dobrze znany schemat, a tak jak Ty, wychowałam się na Harrym.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie natomiast tym, że szatą graficzną zajęła się Julia, nie wiedziałam! A uwielbiam jej zakładki <3
Pozdrawiam serdecznie ;*
Dominika
domciachoo.blogspot.com
Nie martw się, wiele nie stracisz :D A skoro wychowałaś się na Harry'm, to jestem pewna, że niektóre rzeczy denerwowałyby Cię tak jak mnie :)
UsuńJulia zajęła się szatą graficzną niestety tylko w przypadku pierwszego i drugiego tomu :/ Trzeci zaprojektował ktoś inny :)
Pozdrawiam!