czwartek, 17 marca 2016

"Dom zbrodni" Agata Christie


Tytuł: Dom zbrodni
Tytuł oryginału: Crooked House
Autor:  Agata Christie
Seria/cykl: -
Data premiery: 1949
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 220


   Grecki milioner Arystydes Leonides zostaje otruty, podejrzenia padają na młodą wdowę. Wnuczka ofiary Josephine to wścibska nastolatka - uwielbia kryminały i podsłuchuje, więc o krok wyprzedza policjantów. Trzeba uważnie słuchać, bo mordercy są próżni i lubią się chwalić! Ekscentryczni spadkobiercy, listy miłosne i panieński notes to tropy w śledztwie.
   Dom zbrodni jest wykładem na temat anatomii morderstwa, a przewrotne zakończenie i dziś może budzić sprzeciw. Nic dziwnego, że to ulubiona powieść Agaty Christie, która uważała, że "każdy jest zdolny do zbrodni".  
   
    Długo zastanawiałam się, którą książkę Agaty Christie zrecenzować jako pierwszą. Już czytałam parę książek tej angielskiej pisarki i mogę śmiało powiedzieć, że zakochałam się w jej twórczości. Najbardziej znana jest ze swoich powieści kryminalnych, których napisała ponad 90. Każda z jej książek ma wielu fanów, ale także przeciwników. Tak jest chyba z każdym autorem. Wiadomo, że trafiają się lepsze i słabsze pozycje książkowe, ale wydaje mi się, że to kwestia gustu czytelnika. Jednej osobie spodoba się dana książka, druga zaś powie, że nie było w niej nic zaskakującego. Z tą książką jest podobnie. Pomimo to myślę, że "Dom zbrodni" to ciekawa propozycja na pierwsze spotkanie z twórczością pani Christie.
     
    Na początku książki możemy przeczytać wpis od autorki:
"Dom zbrodni to jedna z moich ulubionych książek. [...] Z doświadczenia mogę powiedzieć, że na pięć powieści, które są ciężką pracą, jedna jest przyjemnością. Ta właśnie była przyjemnością."
    Nie dziwię się, że jest to ulubiony kryminał Agaty Christie, w końcu mogła w nim udowodnić, że każda osoba jest zdolna do popełnienia morderstwa. Ale może wrócę do początku książki.
    
      Akcja rozpoczyna się w Egipcie, od spotkania dwójki młodych, zakochanych ludzi - Charlesa i Sophii. Dziewczyna mieszka w tzw. "Krzywym domku" w Anglii, wraz z dość liczną rodziną. Po dwóch latach Charles wraca do Anglii i dowiaduje się z gazety o niespodziewanej śmierci dziadka Sophie - Arystydesa Leonidesa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nie umarł on śmiercią naturalną. Senior rodu Leonidesów został otruty, poprzez podmienienie kropli do oczu z kroplami zawierającymi śmiertelnie trującą eserynę z flakonikiem insuliny. Podejrzenia od razu padają na jego młodą żonę Brendę. Wszyscy twierdzą, że wyszła za niego za mąż, tylko ze względu na duży majątek. Pikanterii dodaje fakt, że w tajemnicy przyjaźniła się z nauczycielem wnuków Arystydesa. Gdy zostają znalezione ich listy miłosne, para kochanków zostaje aresztowana pod zarzutem morderstwa. Czy zostali słusznie oskarżeni ?


     Oczywiście nie mogę zapomnieć o Josephine - wnuczce zamordowanego, a jednocześnie młodszej siostrze Sophii. Czytając książkę myślałam, że jej postać jest stworzona tylko do robienia niepotrzebnego zamieszania. Jednak to właśnie ta bohaterka sprawia, że akcja rozwija się w innym kierunku. Mała Josephine bawi się w detektywa, prowadząc własne śledztwo. Wyprzedza policję i śmieje się z tego, jak bardzo się mylą co do niektórych spraw. Jest bardzo bystra, mądra i wtyka nos w nie swoje sprawy. 
    
    Podczas śledztwa w sprawie morderstwa najstarszego z rodu Leonidesów, dochodzi do kolejnej zbrodni. Kto tym razem zginął i jak ?

      Kryminał wciąga od początku do końca. Czytając go ani przez chwilę się nie nudziłam, a napięcie rosło wraz z każdym rozdziałem. Pisarka sprytnie podsuwa nam wskazówki, jednak nie wszystkie prowadzą nas na właściwy trop. W "Domu zbrodni" podobało mi się to, że każdy bohater miał swoje tajemnice, był ciekawy. Postaci jest sporo, ale wolę żebyście dowiedzieli się o nich sami, czytając książkę.
  
"Tylko ci, których kochamy, mogą uczynić nasze życie ciężkim, nie do zniesienia."

   Co do zakończenia... zaskoczyło mnie i to bardzo ! Nigdy nie spodziewałabym się takiego obrotu spraw. Christie genialnie zakończyła całą sprawę i myślę, że takie rozwiązanie było najlepsze.

    Na podsumowanie napiszę tylko tyle, że polecam te książkę każdemu kto lubi dobry kryminał a także tym, którzy nie mieli z tym gatunkiem do czynienia.

10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz