sobota, 26 marca 2016

"Cmętarz zwieżąt" Stephen King

Tytuł: Cmętarz Zwieżąt
Tytuł oryginału: Pet Sematary
Autor: Stephen King
Seria/cykl: -
Data premiery: 1983
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 424

    Zazwyczaj przeprowadzka to początek nowego życia, ale dla rodziny Creedów stała się początkiem ich końca. Mistrz horroru Stephen King zaprasza czytelników na wycieczkę do piekła i z powrotem !
     Nowy dom rodziny Creedów w Ludlow był niewątpliwie dobrym miejscem - przytulną, przyjazną wiejską przystanią po zgiełku i chaosie Chicago.  Wspaniała praca, mili sąsiedzi - i miejsce za domem, w lesie, pełne wzniesionych dziecięcymi rękami nagrobków, z napisem na bramie: CMĘTARZ ZWIEŻĄT (cóż, nie wszystkie dzieci znają dobrze ortografię).
       
       "Czytać, czy dać sobie spokój ?" - takie pytanie zadawałam sobie, gdy usłyszałam o tym horrorze. Powód był tylko jeden: po "Przebudzeniu" pozostał mi niesmak i niechęć do twórczości King'a . Była to pierwsza książka tego amerykańskiego pisarza, na którą zmarnowałam swój cenny czas. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że pomimo nie udanego pierwszego razu z twórczością Stephena Kinga, sięgnęłam po "Cmętarz zwieżąt". Słyszałam o nim wiele dobrego, jednak chciałam przekonać się na własnej skórze, jaki jest.
         
         Wydaje mi się, że każdy na początku zwróci uwagę na niesamowitą i mroczną okładkę od wydawnictwa Prószyński i S-ka. Ja również tak zrobiłam. Przedstawia ona Churcha - ulubionego kota córki państwa Creedów. Już na pierwszy rzut oka można zauważyć coś dziwnego, tajemniczego i niepokojącego w jego oczach. W tle widoczne są krzyże, nawiązujące do tytułu książki. Przypuszczam, że Church siedzi na jednym z nich i obserwuje ze spokojem... czytelnika.


      "Koty to gangsterzy świata zwierzęcego, żyjący poza prawem i tam ginący."


      Warto wspomnieć, że King pisząc tę książkę zainspirował się prawdziwymi miejscami i zdarzeniami. Pisarz mieszkał kiedyś wraz z rodziną w wynajętym domku w Orrington, w stanie Main, za którym był cmentarz dla zwierząt. Zaraz obok znajdowała się ruchliwa droga, na której został zabity kot córki pisarza - Smucky, a syn Owen cudem uniknął potrącenia przez rozpędzoną ciężarówkę. Wszystkie te fakty dały początek klasykowi powieści grozy, jakim jest "Cmętarz zwieżąt".

      Louis Creed dostaje pracę jako lekarz na kampusie Uniwersytetu Maine. Opuszcza więc Chicago i wraz z żoną Rachel, córką Ellie, synem Gage'm oraz kotem Winstonem Chuchillem przeprowadza się do domu w miasteczku Ludlow, w stanie Main. Już pierwszego dnia zaprzyjaźnia się ze starszymi sąsiadami z drugiej strony ulicy - Judem Crandall i jego żoną Normą. To właśnie Jud zabiera nowych przyjaciół na spacer do lasu za domem i pokazuje ścieżkę, prowadzącą na cmentarz zwierząt. Jest to miejsce nazwane przez dzieci z miasteczka "Cmętażem zwieżąt". Zakopują tam swoje zmarłe zwierzaki (takie jak np. koty, psy, króliki), które na przykład zostały przejechane przez ciężarówki. Po tej wycieczce w życiu Creedów następują duże zmiany, a śmierć staje się ich przykrym towarzyszem...



     Ta książka to kawał dobrej roboty. Byłam bardzo ciekawa co może za chwilę się wydarzyć, ponieważ King na każdym kroku mnie zaskakiwał. Powieść zmusza czytelnika do refleksji na temat śmierci i przemijania. Ukazuje reakcje ludzi po śmierci bliskich. Do czego zdolny jest człowiek, aby ich odzyskać ? Są granice, których nie wolno przekraczać, jednak w obliczu śmierci jest się bezradnym, zdołowanym, czuje się ból i tęsknotę. Dobrym przykładem tego jest główny bohater. Wydaje się być przykładnym ojcem, mężem, obywatelem, ale to nie do końca prawda. Nie polubiłam Louisa chyba ze względu na podejmowane decyzje, które okazywały się czasem egoistyczne. Do czego doprowadziły ?


"Śmierć jest tajemnicą, a pogrzeb - sekretem"

     Pisarz użył w książce bardzo prostego języka (a z tego co wiem, zwykle się takim nie posługuje), więc powinna być zrozumiała dla każdego. Jest podzielona na krótsze i dłuższe rozdziały, które przyjemnie się czyta. Jestem tylko rozczarowana tym, że nie wystraszyła mnie aż tak, jakbym się tego spodziewała. Po opiniach innych czytelników oczekiwałam, że nie będę mogła spać, wychodzić w nocy na dwór. Były momenty, że miałam lekki dreszczyk strachu na ciele i bałam się, ale nie aż tak jak inni. Wiadomo, każdego straszą różne rzeczy. Pomimo to myślę, że to dobry horror i mniej lub bardziej, ale straszy. W książce również podobał mi się epilog. Stephen King zrobił świetne zakończenie, z którego możemy dowiedzieć się, co stało się później. 

    "Cmętarz zwieżąt" to idealna propozycja dla osób, które jeszcze nie znają Kinga, a chciałyby wtajemniczyć się w jego twórczość. Mam nadzieję, że nikt nie popełni mojego błędu, zaczynając od "Przebudzenia". Polecam tę książkę także miłośnikom Kinga oraz osobom z bujną wyobraźnią, na pewno się ona przyda.


9/10

    


            

1 komentarz:

  1. Przygodę z Kingem najlepiej zaczynać od jego starszych, ale kultowych tytułów. "Cmętarz zwieżąt" jest właśnie jednym z nich. Ja uwielbiam tę książkę i wraz z "Zieloną milą", są chyba moimi ulubionymi tytułami tego pisarza. Co prawda "Przebudzenia" nie czytałam, ale nawet nie zamierzam. Cieszę się, że się całkowicie nie zraziłaś i postanowiłaś Kingowi dać jeszcze jedną szansę, bo niektóre jego książki naprawdę są tego warte. :)
    PS Tyle razy patrzyłam na tę okładkę, tego przerażającego kotka i nigdy nie zwróciłam uwagi na to, że w tle są krzyże. Zauważyłam je dopiero, gdy przeczytałam o nich w twoim poście! Dziwne.. ;)

    Pozdrawiam cieplutko! ♥

    OdpowiedzUsuń