piątek, 15 kwietnia 2016

"Papierowe miasta" John Green

Tytuł: Papierowe miasta
Tytuł oryginału: Paper Towns
Autor: John Green
Seria/cykl: -
Data premiery: 2013
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 400


      Quentin Jacobsen - dla przyjaciół Q - ma osiemnaście lat i od zawsze jest zakochany we wspaniałej koleżance, zbuntowanej  Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum. Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów w USA. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. Czy dowie się, kogo szuka i kim naprawdę jest Margo?
     
     John Green to kultowy pisarz amerykański, który jest autorem takich książek jak "19 razy Katherine", "Gwiazd naszych wina" i "W śnieżną noc". Słyszałam wiele pozytywnych opinii o nich, więc stwierdziłam, że muszę w końcu zagłębić się w twórczość Greena. Mój wybór padł na "Papierowe miasta", które dostałam od mojej kochanej siostrzyczki na urodziny w lutym. Książkę przeczytałam z zaciekawieniem niemal jednym tchem i pomimo tego, że było to już jakiś czas temu, bardzo dobrze pamiętam wszystkie szczegóły.

       Głównym bohaterem i jednocześnie narratorem, jest osiemnastoletni Quentin Jacobsen. Prowadzi spokojne, normalne, ale nudne życie w małym miasteczku. Mieszka wraz z rodzicami, którzy są psychologami. Ma przyjaciół, dobrze się uczy, nie opuścił ani jednego dnia zajęć w liceum. Oprócz tego od dawna jest zakochany w swojej rówieśniczce i sąsiadce Margo Spiegelman. Jest ona przeciwieństwem Q - popularna w szkole, z natury buntownicza, szalona, a także tajemnicza. Dziewięć lat wcześniej, podczas ich wspólnej zabawy w parku, odnaleźli mężczyznę, który popełnił samobójstwo. Margo, zafascynowana tym odkryciem, postanowiła poprowadzić małe śledztwo. Quentin jednak nie miał zamiaru pomóc dziewczynce w odkryciu prawdy odnośnie tego, co zmusiło mężczyznę do tak strasznego kroku. Jeszcze tego samego wieczoru Margo wdrapała się do okna Q, aby przedstawić mu wyniki śledztwa. Po tej krótkiej rozmowie wszystko się zmienia. 

      Przez dziewięć kolejnych lat Margo Spiegelman i Quentin Jacobson nie utrzymują ze sobą kontaktów. Jednak pewnej nocy dziewczyna odwiedza pokój Q w stroju nindży i prosi go o pomoc w zemście na fałszywych przyjaciołach. Nastolatek po chwili zgadza się i tak oto rozpoczyna się nowy rozdział w jego życiu. Następnego dnia Margo znika a Quentin wyrusza na jej poszukiwania.


"Margo zawsze kochała tajemnice. [...] Nigdy nie opuszczała mnie myśl, że być może kochała je tak bardzo, że sama stała się tajemnicą."

Na początku książki znajduje się prolog, z którego możemy dowiedzieć się trochę o relacjach Quentina i Margo w czasie dzieciństwa. Jest to krótki fragment mający spory wpływ na dalsze losy bohaterów. Pierwszoosobowa narracja zachęca nas do czytania i dzięki niej znamy uczucia Quentina i jego przemyślenia. Już tutaj spodobał mi się lekki i młodzieżowy styl pisania Johna Greena. 
     
       "Papierowe miasta" to książka, która ukazuje problemy nastolatków, ich spojrzenie na świat, przyjaźń, miłość i poświęcenie. Każdy krok jakiegoś bohatera, zmusza nas do refleksji nad życiem. Czy my postąpilibyśmy tak samo ? Mi nie do końca podobały się pewne decyzje podejmowane przez postacie z książki. Niektóre z nich były egoistyczne i głupie. Oczywiście chodzi mi o decyzje Margo, ale to właśnie dzięki nim w książce coś się działo. 
   
       Myślę, że można by zaryzykować stwierdzenie, że książka jest po części powieścią detektywistyczną. Aby odnaleźć Margo, Quentin musiał podążać za wskazówkami, pozostawionymi przez dziewczynę. Trochę byłam nimi zawiedziona, ponieważ nastawiłam się na genialnie ukryte szyfry albo powiązane ze sobą rzeczy i miejsca. Było to spowodowane dużą ilością przeczytanych przeze mnie kryminałów, ale to naprawdę mały minus i może tylko dla mnie. Drobnym minusem okazało się być też zakończenie, które było trochę dziwne. Spodziewałam się czegoś spektakularnego, a zamiast tego dostałam takie, po którym czuję pewien niedosyt. 


"Pamiętaj, że czasami nasze wyobrażenie drugiej osoby niewiele ma wspólnego z tym, kim ona naprawdę jest"

       W książce bardzo spodobał mi się humor, który sprawiał, że śmiałam się na głos. Green świetnie wplótł w dialogi żarty mówione przez Quentina oraz jego przyjaciół. Oprócz tego w "Papierowych miastach" dużą zaletą jest szybka akcja. Napięcie rośnie wraz z kolejnym rozdziałem, z kolejną wskazówką od Margo i z kolejną milą bliżej odnalezienia nastolatki. Rozdziały są krótkie i konkretne. Autor nie sprawił, że niepotrzebnymi opisami czułam się znudzona, a wręcz przeciwnie. Opisy w książce są bardzo intrygujące i pozwalają na lepsze i dokładniejsze wyobrażenie miejsc z książki. Wyznaję zasadę "Najpierw książka, później film", więc dopiero po jakimś czasie obejrzałam ekranizację. Przyznam szczerze, że o wiele bardziej do gustu przypadła mi książka. Może właśnie przez to, że całkiem inaczej wyobrażałam sobie całą akcje, miejsca, bohaterów.

     Kolejną zaletą książki jest cała fabuła. Pełno w niej zwrotów akcji, nieprzewidywalnych decyzji bohaterów i ciekawych rozwiązań. Widać, że John Green trochę się natrudził, aby napisać tę książkę i przy tylu zaletach, wady są naprawdę mało istotne. Ogólnie rzecz biorąc, książka niesie za sobą dużo mądrych prawd życiowych i warto, aby każdy nastolatek sięgnął po ten tytuł. Nie jestem tylko przekonana co do tego, czy dorosłym osobom spodobają się "Papierowe miasta". Mam jednak nadzieję, że niezależnie od wieku, wiele osób przeczyta tę powieść.



7/10
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz