niedziela, 19 listopada 2017

"Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej" Anna Kamińska

Tytuł: Białowieża szeptem. Historie z Puszczy Białowieskiej
Tytuł oryginału: -
Autor: Anna Kamińska
Seria/cykl: -
Data premiery: 9 listopada 2017
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 282


Biografia jedynego takiego miejsca na Ziemi. Szeptem o najgłośniejszym lesie w Europie, o lasach i tajemnicach ludzi nierozerwalnie z nim związanych. Białowieża i Puszcza Białowieska - świat realny i magiczny zarazem, natura i człowiek organicznie zjednoczeni; historia XX i XXI wieku oraz indywidualne - piękne, dramatyczne i zagadkowe - los w porywającej reporterskiej opowieści Anny Kamińskiej.
"Wiedźmar" był prawdziwym czarnoksiężnikiem, "Mordala" - zapalonym kłusownikiem, Filimon Waszkiewicz - ostatnim bartnikiem, Olga Nieścierowna jeździła do chorych na rowerze, Halinę Kopalińską do Białowieży rzuciły burzliwe dzieje XX wieku, Jan Potoka zaś - późniejszy karmiciel żubrów - przetrwał dziesięć lat łagru tylko dzięki nadziei, że jeszcze kiedyś wróci do Puszczy. Takich jak oni było wielu...
Wielopokoleniowe rodzinne wspomnienia, wojenne tułaczki i powroty, historie udokumentowane w kronikach kryminalnych oraz te sekretne, skrywane dotąd w czterech ścianach białowieskich chat. Teraz po raz pierwszy opowiedziane szeptem.
źródło opisu: okładka


"Kiedyś Brodacza przyjechała nagrywać telewizja, dziennikarze chcieli pokazać jego brodę i zabiegi o uczynienie jak najlepszym miejsca wiecznego spoczynku. Brodacz chciał elegancko wypaść przed kamerą i jak na złość ekipie telewizyjnej akurat wtedy ściął brodę."


Po przeczytaniu biografii Wandy Rutkiewicz miałam nadzieję, że Anna Kamińska wkrótce wyda kolejną książkę. Co prawda przede mną jeszcze biografia Simony Kossak, ale niedługo nadrobię tę zaległość. Tymczasem na moim celowniku znalazła się "Białowieża szeptem". 

"Białowieża szeptem" została wydana w twardej oprawie i jest bardzo solidnie wykonana. Okładka jest utrzymana w zielonej kolorystyce, co idealnie komponuje się z czarno-białą fotografią Filimona Waszkiewicza. Wklejki przedstawiają zdjęcia Puszczy Białowieskiej, zrobione przez Magdalenę Wiśniewską-Krasińską. Strony są kremowe, co zdecydowanie ułatwia czytanie. Numery stron są ozdobione przez malutkie rysunki gałązek drzewa iglastego z szyszką, które świetnie nawiązują do tematyki książki. Miłym zaskoczeniem okazały się dołączone mapy Białowieży i Białowieskiego Parku Narodowego, które pomagają odnaleźć lokalizacje omawiane w biografii.

Zapisać wspomnienia jest dość łatwo, trudniej jednak zrobić to w taki sposób, aby zaciekawić czytelnika. Annie Kamińskiej bez wątpienia się to udało. Bardzo ciężko było mi odłożyć książkę na półkę, gdy wzywały mnie obowiązki, a gdy już mogłam z powrotem wrócić do lektury, pochłaniałam słowa z zawrotną prędkością. Nie przypuszczałam, że Białowieża może kryć tyle tajemnic. Starsi mieszkańcy wsi to niezwykła skarbnica wiedzy i czytając ich relacje nie mogłam uwierzyć, że po tylu latach od poszczególnych wydarzeń, wciąż z dokładnością je pamiętają.


"To była pierwsza publiczna egzekucja, rozpoczynająca w Białowieży całą ich serię - mówi dziś osiemdziesięcioletnia córka Barmutów Irena Czurykin. - Kiedy Niemcy aresztowali rodziców, ja miałam dziewięć lat, siostra sześć"



Historie przedstawione w książce są różne. Jedne rozśmieszają, drugie wzruszają, a jeszcze inne mrożą krew w żyłach. Tytuł "Białowieża szeptem" jest więc adekwatny do treści. O niektórych sprawach nie mówi się na głos, ponieważ świadczą o mrocznej stronie Puszczy Białowieskiej i jej okolic. Książka została podzielona na rozdziały, w których ludzie opisują nawet te przykre wspomnienia związane z ich miejscem zamieszkania. Morderstwa, kradzieże, pobicia, II Wojna Światowa to zdarzenia, które pozostawiły blizny.


Przez tę książkę się płynie. Czytając ją miałam wrażenie, że znajduję się w innym miejscu i innym czasie. Jestem wielką miłośniczką wszystkiego co starodawne i z ekscytacją dowiadywałam się o zwyczajach, posiłkach i ubiorze ludzi z XIX i XX wieku. 

Do tej pory jeżeli czytałam książki z gatunku literatura faktu, to najczęściej wybierałam tytuły związane z moim miejscem zamieszkania, czyli Podhalem. Jakoś nigdy nie miałam ochoty czytać reportaży o czymś innym niż góry, górale i folklor podhalański... Teraz jednak mogę śmiało stwierdzić, że właśnie się to zmieniło. "Białowieża szeptem" to cudowna podróż w czasie do miejsc, które swoje lata świetności mają już dawno za sobą. Wspomnienia opisane przez starszych mieszkańców, ubarwione klimatycznymi fotografiami i oprawione w piękne słowa Anny Kamińskiej  to coś, co zostaje na długo w pamięci. Cieszę się, że są ludzie tacy jak autorka biografii, dzięki którym ważne historie zostają spisane i nie zastaną zapomniane.


9/10


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu



14 komentarzy:

  1. Czasem warto sięgnąć po coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo jestem tej książki ciekawa.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że powstają takie publikacje, aby ocalić od zapomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to bardzo ważne, abyśmy zachowali coś dla przyszłych pokoleń :)

      Usuń
  4. Uwielbiam takie książki ze wspomnieniami, dawnymi czasami itp. także myślę, że też by mi się ta pozycja bardzo spodobała i jeśli tylko będę mieć okazję to na pewno przeczytam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie czytam książek ze wspomnieniami, ale ja w ogóle czytam prawie tylko fantasy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto czasem wziąć do ręki coś innego :D Wiem na swoim przykładzie, bo przez jakiś czas nie czytałam nic poza kryminałami ^^ Aż znajomi zaczęli się martwić hahah :D

      Usuń
  6. Twoja dobra opinia sprawiła że zaciekawilas mnie tą pozycją i z chęcią się z nią zapoznam.
    Serdecznie pozdrawiam.
    Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  7. To mi wygląda bardzo fajnie :) I można się dobrze bawić i czegoś dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń