Book haul #6

Ostatni book haul pojawił się na moim blogu w połowie lutego i myślałam, że zanim pojawi się kolejny, to minie sporo czasu. Jak widać - bardzo się pomyliłam! Stwierdziłam, że dodam taki wpis póki pamiętam co do mnie przyszło i póki mam wszystkie książki w domu. Nie jest tego szalenie dużo, więc krótko przedstawię Wam co zasiliło moją biblioteczkę (a zapewniam Was - pokażę tylko ciekawe oraz warte uwagi książki i śliczne okładki). 

"Gra singli" i "Diabeł ubiera się u Prady" Lauren Weisberger to powieści, które otrzymałam do zrecenzowania od Wydawnictwa Albatros. Po przeczytaniu pierwszego wymienionego wcześniej tytułu wiedziałam, że muszę przeczytać najsławniejsze dzieło amerykańskiej pisarki. Aktualnie jestem w połowie książki.

"Zieleń szmaragdu" Kerstin Gier to egzemplarz, który przesłało mi Wydawnictwo Media Rodzina. Trzecia i ostatnia część "Trylogii Czasu" wywołała we mnie pozytywne uczucia  i jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej, to odsyłam Was do recenzji. Jeżeli chodzi o "Czarny Amulet" Adama Fabera, to jest to pierwsza książka od portalu Czytam Pierwszy. Byłam bardzo ciekawa jak działa taka forma recenzencka, a skoro trafiła się okazja wymienienia punktów na egzemplarz finalny książki, którą miałam kupić, to czemu by nie skorzystać.

"Ta dziewczyna" Michelle Frances to niespodzianka od Wydawnictwa Albatros. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało i byłam bardzo szczęśliwa otwierając paczkę. Nie miałam w planach czytać tej książki, ale skoro dano mi tę możliwość, to wkrótce zabiorę się za lekturę. 

A teraz książka, na którą czekałam niecierpliwie od paru miesięcy. Gdy otwierałam przesyłkę, to popłakałam się z podekscytowania i radości. "Testament" Remigiusza Mroza zaczęłam czytać od razu i przeczytałam go w bardzo krótkim czasie. Myślę jednak, że to był błąd, ponieważ znów będę musiała czekać długie miesiące na kolejny tom... Jak żyć?

"Kubuś Puchatek" i "Chatka Puchatka" A. A. Milne to moje ulubione książki z dzieciństwa. Wszyscy wiedzą, że moją ulubioną bajkową postacią jest Kubuś Puchatek, ale ostatnio doszłam do wniosku, że nie mieć ulubionych książek przypominających dzieciństwo, to ogromny wstyd. Okazją do naprawienia tego błędu były moje urodziny. Mam niezwykle kochaną przyjaciółkę i kupiła mi Kubusia w wydaniu, które sama jej wskazałam. Czyż nie są śliczne? Na pewno zrobię recenzję, w której pokażę Wam środek tych książeczek.

Tak prezentuje się cały stosik. Jestem bardzo zadowolona, ponieważ składają się na niego same świetne tytuły. Jak mogliście też zauważyć okładki i grzbiety są prześliczne! 

Czytaliście którąś z książek? A może macie w planach? I kolejne pytanie: jakie książki przywędrowały do Was w tym miesiącu?