Festive Christmas Book TAG

W moim rodzinnym mieście widać i słychać nadchodzące święta. Śniegu jest bardzo dużo, park ozdobiony, ja i mój zespół ćwiczymy kolędy, prezenty kupione a w domu sprzątanie pełną parą. Niestety, z powodu nadmiaru obowiązków szkolnych w Dolnie Książek wcale tych świąt nie czuć. Postanowiłam więc zrobić świąteczny TAG książkowy, który już niejednokrotnie by ł przeze mnie widziany na innych blogach. Cieszy się on dużym zainteresowaniem, ponieważ jest bardzo ciekawy i wesoły. No to co? Zaczynajmy!

Wbrew pozorom na to pytanie nie jest tak łatwo udzielić odpowiedzi. Można wybrać tylko jedną fikcyjną rodzinę, a ja chciałabym spędzić święta z dwoma i mam mały dylemat. Którą rodzinę wybrać? Blythe'ów czy Weasley'ów? W obu rodzinach jest sporo dzieci, a ja kocham głośne i wesołe święta. Byłabym szczęśliwa, gdybym mogła spędzić święta z obydwoma rodzinami jednocześnie... Już wiem! Zaproszę Weasley'ów i Blythe'ów do swojego domu! W ten sposób nie będę musiała wybierać. Mam nadzieję, że po takich świętach mój dom dalej stałby w tym samym miejscu.

Bardzo lubię kubki i myślę, że ucieszyłabym się z takiego związanego z książkami. Fajnie byłoby siedzieć wieczorem pod kocem, czytać szalenie interesującą powieść i pić gorzką herbatkę z cytrynką, z książkowego kubka. Jeżeli nie dostanę takiego kubka na święta, to chyba sama sobie taki sprawię. 

Severus Snape! Nie żartuję i myślę, że byłby idealnym elfem. Ciekawe tylko, czy Święty Mikołaj zmusiłby Severusa do ściągnięcia swojej długiej, czarnej szaty i założenia radosnego stroju elfa. Chciałabym zobaczyć wiecznie uśmiechniętego Snape'a, bo w końcu jako elf nie mógłby być poważny. Zaletą też jest, że Sev jest czarodziejem i to nie byle jakim. Świętemu Mikołajowi na pewno przydałby się taki pomocnik.

Jestem wielką fanką Cyndi Lauper i cieszę się, że w swoim repertuarze ma także piosenki świąteczne. Jedną z moich ulubionych jest "Early Christmas Morning", której początek jest wykonywany przez chórek składający się z dzieci. Piosenka odpowiada mi do atmosfery panującej w Złotym Brzegu, gdzie dzieci Ani i Gilberta także lubiły śpiewać. Nie pamiętam tylko, czy śpiewały świąteczne piosenki, ale możemy przyjąć, że to robiły.

Książka, która była absolutnie niegrzeczna w tym roku, to "Przebudzenie" Stephena Kinga. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Kinga. Gdyby nie moja upartość, to nie sięgnęłabym po żadną inną jego książkę po takim niemiłym początku. Dawno się tak nie wynudziłam jak przy "Przebudzeniu". Tytuł nie nawiązuje do zasypiania, ale niestety mi się to zdarzało. Cieszę się, że coraz rzadziej trafiam na tak okropne książki.

Muszę przyznać, że najodpowiedniejszą książką na to miejsce będzie "Zielona mila" Stephena Kinga. To było bardzo miłe zaskoczenie po wcześniejszym niemiłym rozczarowaniu. Powieść do dziś nie może mi wyjść z głowy i często o niej myślę. To klasyk, po który każdy powinien sięgnąć. Wzrusza a także wyprowadza z równowagi, ponieważ w "Zielonej mili" spotkamy się z dużą niesprawiedliwością. 

Nie będzie zaskoczeniem to, gdy napiszę, że taką serią jest Harry Potter. Kocham te książki i według mnie każdy miłośnik książek powinien pod choinką znaleźć pakiet w nowych, cudnych okładkach. Ja wiem, że nie dostanę Harry'ego, ponieważ mam go w starych okładkach, ale może ktoś z Was będzie miał to szczęście cieszyć się nowym wydaniem.

Moi kochani, to tyle na dziś. Mam nadzieję, że post się spodobał. Jak odpowiedzielibyście na te pytania? Jestem tego bardzo ciekawa. 

Pozdrawiam,