sobota, 23 czerwca 2018

"Tysiąc wspaniałych słońc" Khaled Hosseini

Tytuł: Tysiąc wspaniałych słońc
Tytuł oryginału: A Thousand Splendid Suns
Autor: Khaled Hosseini
Seria/cykl: -
Data premiery: USA 2007/Polska 2008/nowe wydanie 18.05.2018 
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432

Miriam ma zaledwie 15 lat, kiedy jej ojciec zmusza ją do małżeństwa z wziętym szewcem z Kabulu, człowiekiem starszym od niej o trzydzieści lat. Lajla, urodzona krótko przed rosyjską inwazją, marzy o podróżach i zdobyciu wykształcenia. Kiedy w wyniku wybuchu bomby traci całą rodzinę, zostaje przygarnięta do domu Raszida i Mariam. Wbrew żonie Raszid poślubia Lajlę w nadziei, że dziewczyna da mu upragnione dziecko. Mimo początkowej wrogości między kobietami rodzi się trudna przyjaźń. Rządy talibów wystawią ją na ciężką próbę...


Nikt nie policzy księżyców, co lśnią na jego dachach ani tysiąca wspaniałych słońc, co kryją się za jego murami.


Gdy pisałam w poście z zapowiedziami o tym, że mam zamiar przeczytać książkę Khaleda Hosseiniego, to wielu z Was informowało mnie, że jego książki są cudowne i zapadają w pamięć. To zdecydowanie zaostrzyło mój apetyt na "Tysiąc wspaniałych słońc", które ostatecznie pochłonęłam w parę cudownych wieczorów.

Wydarzenia opisane w książce rozgrywają się w Afganistanie na przestrzeni około 40 lat. Na początku poznajemy starszą z bohaterek - Mariam, którą od małego dziecka spotykały same nieprzyjemności. Była harami, czyli nieślubnym dzieckiem. Mimo że nie była to jej wina, matka obarczała ją odpowiedzialnością za wszystkie krzywdy, których doświadczyła zachodząc w ciążę. Ojcem dziewczynki był jeden z najbogatszych ludzi w Haremie, który zatrudnił matkę Mariam do pomocy w domu. Gdy dowiedział się o ciąży swojej gospodyni postanowił ją zwolnić i odesłać. Przede wszystkim wpływ na tę decyzję miały trzy żony Dżalila (z którymi miał dziewięcioro dzieci). Mężczyzna kazał swoim synom wybudować poza miastem, daleko w polach mały i ubogi domek, w którym zamieszkała Nana i Mariam. Co tydzień Dżalil odwiedzał je i próbował spełniać ojcowskie obowiązki. Pewnego dnia matka Mariam umiera, a dziewczynka trafia do domu taty. Ten jednak wciąż nie umie sprzeciwić się żonom i przez ich nacisk nakazuje swojej córce wyjść za mąż za kupca Raszida z Kabulu i zamieszkać tam z nim.

Drugą ważną postacią jest Lajla - najmłodsza z dzieci małżeństwa mieszkającego w Kabulu. Jej dzieciństwo jest dość radosne, pełne zabaw i lekcji ze swoim ojcem profesorem. Ma koleżanki oraz przyjaciela - Tarigha, którego zaczyna darzyć pewnym uczuciem... Niestety, wojna odebrała Lajli dwóch starszych braci, przez co jej matka załamała się. Gdy Tarigh wyjeżdża z rodzicami z miasta, Lajla nie może się z tym pogodzić. Próbuje namówić swoich rodziców do tego samego i w końcu się zgadzają. W dzień wyprowadzki na dom dziewczyny zostaje zrzucona bomba, która zabija jej tatę i mamę. Lajla z ciężkimi obrażeniami zostaje zabrana do domu Mariam i Raszida, gdzie wraca do zdrowia. Wkrótce poślubia starszego mężczyznę i tak oto drogi Mariam i Lajli łączą się. Niestety, małżeństwo z starym kupcem nie jest sielanką...



Tak jak igła kompasu zawsze wskazuje północ,tak oskarżycielski palec mężczyzny zawsze znajdzie kobietę. Zawsze.


Podobało mi się to, w jaki sposób została opowiedziana cała historia. Rozdziały na zmianę ukazują wszystko z dwóch perspektyw - Lajli i Marian, a przedstawiono je z pomocą narratora wszechwiedzącego. Już pierwszych parę stron upewniło mnie o tym, że powieść nie będzie słodkim czytadełkiem, ale gorzką prawdą na temat traktowania kobiet w Afganistanie. Jest to bowiem kraj, gdzie prawa kobiet są przestrzegane w nikłym stopniu, a sytuacja Afganek należy do najgorszych na świecie. Przyznam szczerze, że byłam przerażona tym wszystkim. Mimo że akcja „Tysiąca wspaniałych słońc” rozpoczyna się na początku lat 60 ubiegłego wieku i kończy we wczesnych latach XXI wieku, to od tamtego czasu prawie nic nie zmieniło się jeśli chodzi o życie kobiet. Khaled Hosseini z niezwykłą dokładnością, szczerością i nawet brutalnością pokazał na przykładzie dwóch fikcyjnych bohaterek okrutny los Afgańskich kobiet. Przedmiotowe traktowanie, wszechobecne zakazy, gwałty, bicie, poniżanie... Mogłabym wymieniać jeszcze przez długi czas.


Książka wywołała u mnie przeróżne emocje - od radości po smutek, nadzieję i złość. Wiele razy płakałam - ze wzruszenia, ale również przez bezsilność wobec dramatów wciąż rozgrywających się na świecie. Powieść Khaleda Hosseiniego nie jest więc do końca fikcyjna - pisarz przedstawił fakty ubierając je w wymyśloną przez siebie otoczkę. „Tysiąc wspaniałych słońc” ciekawi od wstępu po zakończenie. Niezwykły jest też klimat, który panuje w lekturze. Znajdziemy w niej wiele Afgańskich słów (wyróżnionych kursywą), poznamy kulturę i zwyczaje obowiązujące w Afganistanie, a także dowiemy się o prawach kobiet (a raczej o tym, do czego prawa nie mają). W tle rozgrywa się wojna, ale będę szczera - wątki polityczne nie podobały mi się i zmuszałam się do czytania o nich. Pojawiało się zbyt wiele nazwisk i nazw, które były mi obce i nie potrafiłam ich zrozumieć. Jeżeli któryś z bohaterów wspominał o aktualnej sytuacji na scenie politycznej, czy o wydarzeniach z frontu wojennego, to czytałam to bez przyjemności i powierzchownie. Nie twierdzę jednak, że skoro mi się nie podobał ten temat, to i Was nie zainteresuje. 

Jeżeli jeszcze nie czytaliście „Tysiąca wspaniałych słońc”, to koniecznie to nadróbcie. Ta powieść zmienia całkowicie spojrzenie na życie kobiet w Afganistanie. Codziennie towarzyszą im strach, upokorzenie, ból i samotność. Książka pokazuje ile w stanie jest znieść człowiek, aby ochronić drugą osobę. Niewątpliwie opowieść o Mariam i Lajli zmusza do refleksji i przybliża kulturę innego kraju. Khaled Hosseini eleganckim językiem uświadamia ogrom tragedii, jaka rozgrywa się każdego dnia. Muszę również zwrócić uwagę na to, że wydawnictwo Albatros naprawdę pięknie wydało tę jak i dwie inne powieści autora. Na półce prezentują się świetnie!


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu





Przy okazji czytania o prawach kobiet w Afganistanie znalazłam wstrząsający wpis dotyczący zabójstwa Farchondy Malekzady. Imię i nazwisko podejrzewam zostało przekręcone, ponieważ po wpisaniu go w wyszukiwarkę nie ma innych wyników, niż ten z Wikipedii. Znajdziecie jednak więcej informacji wklejając to فرخنده ملکزاده w Google. Następnie wejdźcie w zakładkę z grafikami. Uprzedzam jednak - zdjęcia są drastyczne.

12 komentarzy:

  1. Książka wydaje się bardzo wartościowa, więc chętnie po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuję te książkę i muszę ją koniecznie przeczytać. Nie umiem wybrać lepszego słowa, ale lubie tego typu historie. Myślę, że warto sięgnąć po tego typu książki by choćby przsz fikcje poznać inną kulturę, inne życie. Czuje się mocno zachęcona i już czytając Twoją recenzję zaczęły interesować mnie losy Mariam i Lajli !

    Pozdrawiam,
    Dominika
    domciachoo.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach. I mam nadzieję, że wkrótce także spędzę cudowne wieczory z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że książka wywołała w Tobie tyle emocji. Super.

    OdpowiedzUsuń
  5. nie interesuję się polityką wiec podejrzewam że mi też ciezko byłoby czytać fragmenty o scenie politycznej, nazwy i inne informacje - to trochę zniechęca mnie do tej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety rzadko kiedy czytam powieści o takiej tematyce oraz których akcja umieszczona jest w Afganistanie... będę musiała zapisać tytuł i poszukać tej powieści :) wygląda mi to na świetną powieść!

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki.
    Pozdrawiam. ;**

    P.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam w planach przeczytanie tej książki i Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym, że powinnam to zrobić. Jednak niestety nie wiem kiedy to nadejdzie, bo mam do nadrobienia również wiele innych świetnych książek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię mądrę i wartościowe książki, więc myślę, że kiedyś na pewność sięgnę. Trochę oburza mnie los kobiet w Afganistanie, więc pewnie wkręcę się uczuciowo, ale tak się czyta najlepiej :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam wszystkie książki tego autora, wszystkie 3 są rewelacyjne. Moim zdecydowanym faworytem jest "Chłopiec z latawcem" ale zawsze polecam twórczość Hosseini jako całość. Poza tym... te wydania wyglądają rewelacyjnie, nie wiem czy nie podmienię swoich starych :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam jedną książkę autora :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze zainteresowałaś mnie tym tytułem, więc zapisuję go sobie na listę. Nie słyszałam wcześniej o tym autorze, ale skoro jego książki są tak prawdziwe, emocjonujące i zapadają w pamięć, to koniecznie muszę je poznać. Myślę, że "Tysiąc wspaniałych słońc" będzie dobre na początek, zwłaszcza, że sytuacja afgańskich kobiet jest dość okrutna i...interesująca.
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń