wtorek, 30 maja 2017

"Silver. Trzecia księga snów" Kerstin Gier

Tytuł: Silver. Trzecia księga snów
Tytuł oryginału: Silber. Das Dritte Buch der Träume
Autor: Kerstin Gier
Seria/cykl: Silver. Księgi snów
Data premiery: 28 luty 2017
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 456


Z marzeń sennych można się bardzo wiele dowiedzieć - pogrzebać w świadomości i podświadomości. Można też popchnąć śniącego do czynów, których nigdy nie dopuściłby się na jawie. Strach pomyśleć, co mogłoby się zdarzyć, gdyby taka moc trafiła w niewłaściwe ręce...
Niestety, to już się stało: Arthur rośnie w siłę, Secrecy wie coraz więcej, a Anabel po wyjściu z wariatkowa znów pojawia się na korytarzu i złowieszczo przypomina o tym, od czego wszystko się zaczęło. Liv, Henry i Grayson muszą połączyć siły, żeby chronić siebie i swoich bliskich przed zagrożeniem, które czyha w snach.

Premiera ostatniej części trylogii Silver była już jakiś czas temu, ale wtedy odpuściłam sobie czytanie tej książki. Czekałam aż trochę opadną emocje związane z powieścią, jak i również będzie mniej wszechobecnych recenzji. Poprzednie części bardzo mi się spodobały i miałam wielkie oczekiwania względem trzeciej. Czy była równie dobra jak poprzedniczki?



 "Niektórzy ludzie uświadamiają sobie, czego chcą, dopiero wtedy, kiedy już nie mogą tego mieć."


Kerstin Gier to mistrzyni wzbudzania zainteresowania w czytelniku. Już podczas czytania pierwszej części nasuwały mi się na myśl różne pytania dotyczące bohaterów i wydarzeń rozgrywanych w powieści. Wiedziałam jednak, że nie dostanę prędko na nie odpowiedzi. Na szczęście w końcu się doczekałam i wszystko jest dla mnie jasne. Jednym z moich pytań było "Kim jest tajemnicza Secrecy?" Tak, w trzeciej części zagadka zostaje rozwiązana. To kto ją rozwiązał nie było dla mnie zaskoczeniem. Autorka wspomniała w drugiej części który bohater lub bohaterka trylogii bawi się w detektywa...

Czytając "Silver. Trzecia księga snów" znów miałam wrażenie, że to wszystko naprawdę mogło się wydarzyć. Pisarka niezwykle realistycznie przedstawiła całą historię i bohaterów. Każda z postaci miała dopracowany charakter, odmienny od reszty. To sprawiło, że powieść stała się ciekawsza. W trylogii oprócz stałych bohaterów, pojawiali się też nowi, mający wpływ na rozwój wydarzeń. Tak i tym razem nowe postacie ubarwiły akcję. 

Jedną z moich ulubionych cech w książkach o Liv Silver jest przedstawienie przez Kerstin Gier ciepła rodzinnego. Dużą zasługę ma w tym Lottie, która jest lekiem na zło i najlepszą kucharką pod słońcem. Ciągle miałam ochotę spróbować wypieków tej kochanej osóbki z Niemiec. A skoro już jesteśmy przy Lottie, to jak mają się jej sprawy miłosne? Zdradzę Wam, że ktoś troszkę namiesza w jej życiu. 


"Miłość nie jest tym, co człowiek spodziewa się otrzymać, lecz tym, co jest gotów dać."


A co u naszej Liv? Wraz z przyjaciółmi próbuje pokonać zło. Czy w tej części im się to uda? Arthur i Anabel nie dają za wygraną, a pewne fragmenty w książce sprawiły, że serce zaczęło mi szybciej bić. Korytarze w snach wydają się mniej bezpieczne niż poprzednio... Nasi bohaterowie postanawiają odkryć tajemnicę sekty, niebezpiecznego zeszytu z zaklęciami i paru innych rzeczy, aby w końcu zaznać spokoju ducha. Nie ma dnia, aby nie bali się o swoje życie a także bliskich. Pewne zdarzenia sprawią, że Liv, Henry i Grayson uświadomią sobie jak niebezpieczny i nieobliczalny jest Arthur. Do jakich czynów się posunie, aby zademonstrować byłym przyjaciołom część swoich umiejętności?

Gdyby nie brak czasu spowodowany maturą, książkę przeczytałabym bardzo szybko. Z wielkim smutkiem odkładałam ją na bok, bo nie wiedziałam kiedy będę mieć chwilkę na czytanie. Każda strona była pełna akcji i cały czas coś się działo. Tym razem autorka również bardziej skupiła się na sferze snów. Trójka przyjaciół odkryje tam nowe możliwości, które przydadzą im się w późniejszym czasie.

O tylu jeszcze rzeczach mam ochotę Wam opowiedzieć, ale powstrzymuję się. Mogę Was zapewnić, że ta część jest tak samo genialna jak poprzednie. Dodatkowo wydawnictwo Media Rodzina wydało trylogię w niesamowity sposób. Muszę to powtórzyć: każda sroka okładkowa powinna mieć na swojej półce książki Kerstin Gier.  Każdy mój znajomy zwraca uwagę na te trzy śliczne okładki i pytają, czy ich wnętrze też jest takie dobre. Bez zastanowienia odpowiadam, że tak. Jeżeli jeszcze nie odkryliście fantastycznego świata Liv Silver, pełnego sennych przygód, śmiesznych sytuacji, miłości oraz strachu i adrenaliny, to nie ma na co czekać. Prędko zaopatrujcie się w trylogię i czytajcie.


8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu

20 komentarzy:

  1. Mam w planach ten cykl :). Widzę, że warto się z nim zapoznać.

    Pozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam w planach! Piękne wydanie, a wnętrze też się takie wydaje.

    http://pattzy-reads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnętrze jest równie piękne jak okładka :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jeszcze nie znam tej serii, ale dużo dobrego słyszałam, więc prędzej czy później na pewno u mnie zawita :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta część wciąż przede mną. Nawet nie chcę sobie przypominać kiedy ja coś ostatnio czytałam. Na studiach istne szaleństwo się rozpoczęło. Dobrze wiedzieć, że ta część jest tak samo dobra jak poprzednie :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie byłam bardzo ciekawa czy dorówna poprzedniczko, ale udało się :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Już jestem w kolejce po tę książkę :) Nie mogę się doczekać tej części!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sny to fascynująca tematyka. Czytam obecnie coś nieco naukowego w tym temacie "Psychoterapię kwantową", która w pewien sposób otwiera oczy na postrzeganie fazy snu, kiedy już widzimy obrazy i wydarzenia.
    "Silver" to cykl, który od dawna jest u mnie na liście książek do przeczytania, jednak wciąż nie mam czasu się zabrać za niego. Poza tym, podobnie jak Ty, wolę odczekać stosowny czas po wysypie recenzji, żeby móc z nienabrzmiałą tematem głową usiąść do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nieźle :D Ja chyba nie potrafiłabym wziąć się za taką książkę :)
      Właśnie, najlepiej przeczytać książkę na spokojnie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Jeju! Muszę mieć te książki an swojej półce! Chociażby dla tych cudownych okładek <3
    W prawdzie dość często słyszę, że jest to powieść lekka i naiwna,a le czasem trzeba przeczytać i taką :D Strasznie ciekawi mnie motyw z tą tajemniczą dziennikarką/plotkarą :D
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładki to petarda <3 Ale wnętrze również :D
      I tak, motyw plotkarskiego bloga jest fajny :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  8. Już od dawna próbuję zabrać się za tą serię i idąc za twoją recenzją chyba tak zrobię :-) Czekam na kolejne posty!
    www.artgirl12.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń