Już jakiś czas temu na moim blogu pojawiła się pierwsza część tego postu. Drugą część miałam dodać niedługo po niej i... zapomniałam o tym. Na szczęście dziś nadrabiam tę zaległość i dzięki temu przedstawię Wam kolejne książki, które skradły moje serce, gdy byłam mała.
Wydaje mi się, że teraz zmienił mi się gust czytelniczy i już nie wrócę do tych książek, chyba że kiedyś, gdy będę je czytać razem ze swoimi dziećmi. Oczywiście wyjątkiem o tego jest "Ania z Zielonego Wzgórza", o której pisałam w poprzedniej części posta a także w całkiem osobnym poście będącym recenzją.
Nie przedłużając niepotrzebnym wstępem cofamy wskazówki zegara, chociaż może będzie szybciej jeżeli przerzucimy kartki z kalendarza, o przynajmniej 10 lat wstecz. Fani Harrego Pottera mogą wziąć w łapki swoje zmieniacze czasu i zrobić z nimi należyty użytek (nie obiecuję, że to bezpieczne).
6. Harry Potter i Komnata Tajemnic J.K. Rowling
Nie mam pojęcia w której klasie szkoły podstawowej przeczytałam tę książkę, ale wiem, że bardzo mi się wtedy spodobała. Pamiętam też, że wypożyczyłam ją ze szkolnej biblioteki i byłam bardzo nie zadowolona, ponieważ dostałam zniszczony egzemplarz. Już wtedy lubiłam, gdy książki były zadbane i prawie jak nowe, co w mojej szkolnej bibliotece to były rzadkością. J.K. Rowling przeniosła mnie w magiczny świat, o jakim nawet nie śniłam. Od zawsze czytałam (albo raczej pochłaniałam) szybko książki, ale Harrego przeczytałam z zawrotną prędkością. To chyba o czymś świadczy.
7. Tajemniczy Ogród Frances Hodgson Burnett
O tej pozycji słyszał na pewno każdy, ponieważ jest to klasyk literatury dziecięcej. Sam tytuł intryguje i zachęca do przeczytania książki. "Tajemniczy ogród" był moją lekturą w podstawówce. Z tego co sobie przypominam, to przeczytałam każdą lekturę jaką miałam w klasach 1-6, z czego się bardzo cieszę. Książka opowiada o przyjaźni dziewczynki z chorym chłopcem, a także o miejscu, w którym zapominali o troskach i zmartwieniach. Jest ona bardzo pouczająca i niesie za sobą wiele mądrości takich jak na przykład to, że warto okazywać swoje serce innym ludziom.
8. O psie, który jeździł koleją Roman Pisarski
To pierwsza książka, przy której czytaniu płakałam. Było to w 2 klasie szkoły podstawowej. Książeczka jest cieniutka i szybko się ją czyta. Ja przeczytałam ją bardzo chętnie, bo uwielbiam zwierzęta a szczególnie psy. Może też dlatego płakałam przy końcówce książki. Warto też dodać, że pies Lampo istniał naprawdę w latach 50. XX wieku. Podróżował samodzielnie pociągami i stał się przez to najczęściej fotografowanym i opisywanym psem w tamtych czasach. Niestety, zginął potrącony przez pociąg w 1961 roku, a już w następnym wybudowano jego pomnik.
9. Tomek w krainie kangurów Alfred Szklarski
W czasach podstawówki uwielbiałam powieści przygodowe. Czytające tę powieść wyobrażałam sobie, że jestem razem z Tomkiem i uczestniczymy w niesamowitych wyprawach. To właśnie z tej książki dowiedziałam się o istnieniu psów dingo, wombata, dziobaka i emu. Główny bohater był dla mnie bohaterem, który niczego się nie boi i stawia czoła trudnym i wymagającym sytuacjom. Wydaje mi się, że "Tomek w krainie kangurów" jest idealny dla chłopców - tych grzecznych a także tych, którzy czasem trochę narozrabiają.
10. Pięcioro dzieci i "coś" Edit Nesbit
Zawsze byłam ciekawa, jak wygląda bohater, określony przez pisarkę jako "coś". Próbowałam sobie wyobrazić go, ale nie mogę sobie przypomnieć czy mi się to udało. Wiem jedynie, że po obejrzeniu ekranizacji filmu dowiedziałam się jak mógł wyglądać. A co do książki, była bardzo ciekawa. Też chciałam wypowiadać życzenia, które się spełniały i działały do zachodu słońca. Oczywiście życzenia naszych bohaterów nie były przemyślane, przez co popadali w duże kłopoty.
I to wszystko na dziś. Jest mi bardzo miło, że czytacie te słowa, bo oznacza to, że dotrwaliście do końca mojej pisemnej pogadanki. Mam nadzieję, że post się Wam spodobał. Napiszcie w komentarzu jakie są Wasze ulubione książki z dzieciństwa. Może akurat ktoś poda tytuł książki, którą czytałam a o której zapomniałam.
Pozdrawiam,
Cynthia Ann
8. O psie, który jeździł koleją Roman Pisarski
To pierwsza książka, przy której czytaniu płakałam. Było to w 2 klasie szkoły podstawowej. Książeczka jest cieniutka i szybko się ją czyta. Ja przeczytałam ją bardzo chętnie, bo uwielbiam zwierzęta a szczególnie psy. Może też dlatego płakałam przy końcówce książki. Warto też dodać, że pies Lampo istniał naprawdę w latach 50. XX wieku. Podróżował samodzielnie pociągami i stał się przez to najczęściej fotografowanym i opisywanym psem w tamtych czasach. Niestety, zginął potrącony przez pociąg w 1961 roku, a już w następnym wybudowano jego pomnik.
9. Tomek w krainie kangurów Alfred Szklarski
W czasach podstawówki uwielbiałam powieści przygodowe. Czytające tę powieść wyobrażałam sobie, że jestem razem z Tomkiem i uczestniczymy w niesamowitych wyprawach. To właśnie z tej książki dowiedziałam się o istnieniu psów dingo, wombata, dziobaka i emu. Główny bohater był dla mnie bohaterem, który niczego się nie boi i stawia czoła trudnym i wymagającym sytuacjom. Wydaje mi się, że "Tomek w krainie kangurów" jest idealny dla chłopców - tych grzecznych a także tych, którzy czasem trochę narozrabiają.
10. Pięcioro dzieci i "coś" Edit Nesbit
Zawsze byłam ciekawa, jak wygląda bohater, określony przez pisarkę jako "coś". Próbowałam sobie wyobrazić go, ale nie mogę sobie przypomnieć czy mi się to udało. Wiem jedynie, że po obejrzeniu ekranizacji filmu dowiedziałam się jak mógł wyglądać. A co do książki, była bardzo ciekawa. Też chciałam wypowiadać życzenia, które się spełniały i działały do zachodu słońca. Oczywiście życzenia naszych bohaterów nie były przemyślane, przez co popadali w duże kłopoty.
I to wszystko na dziś. Jest mi bardzo miło, że czytacie te słowa, bo oznacza to, że dotrwaliście do końca mojej pisemnej pogadanki. Mam nadzieję, że post się Wam spodobał. Napiszcie w komentarzu jakie są Wasze ulubione książki z dzieciństwa. Może akurat ktoś poda tytuł książki, którą czytałam a o której zapomniałam.
Pozdrawiam,
Cynthia Ann
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz