niedziela, 9 kwietnia 2017

"Demaskator" John Grisham

Tytuł: Demaskator
Tytuł oryginału: The Whistler
Autor: John Grisham
Seria/cykl: -
Data premiery: 29 marca 2017
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 415


Uczciwi i mądrzy sędziowie to podstawa dobrze funkcjonującego systemu prawnego. Ale teoria i życie czasami się rozjeżdżają. Na przykład kiedy sędzia bierze łapówki, by odpowiednio pokierować procesem.
Pozbawiony uprawnień adwokat Greg Myers w imieniu osoby, która skrzętnie ukrywa swoją tożsamość, podpisuje skargę przeciwko sędzi Claudii McDover i składa ją w Komisji Dyscyplinarnej Sędziów. Nieznany demaskator - sygnalista czy kret, jak sam siebie nazywa - twierdzi, że McDover od lat otrzymuje od florydzkiego syndykatu pieniądze pochodzące z kasyna, które powstało dzięki jej werdyktom.
Pracująca w Komisji prawniczka Lacy Stoltz decyduje się na zbadanie sprawy, choć wie, że śledztwo będzie przekraczało jej kompetencje i może być niebezpiecznie. Ale nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo.


John Grisham to amerykański pisarz, który w swoim dorobku ma 36 powieści. Jego książki przetłumaczono na 40 języków, a ich łączny nakład przekroczył 300 milionów egzemplarzy. W 2011 r. pisarz otrzymał prestiżową nagrodę literacką Harper Lee. Warto również dodać, że jego twórczość jest chętnie ekranizowana. Kultowe filmy na podstawie książek Grishama to "Raport pelikana", "Firma", "Czas zabijania", i "Zaklinacz deszczu".O tym autorze słyszałam wiele, ale aż do teraz nie miałam okazji zapoznać się z jego dziełami. Czy to pierwsze spotkanie jest początkiem dłuższej przygody z panem Grishamem?


“-Nie ma czegoś takiego jak bezgraniczne zaufanie pani sędzio. Często ci, którym ufamy najbardziej, są gotowi poderżnąć nam gardło za odpowiednią cenę.”

Sięgając po książkę miałam obawy, że nie zrozumiem jej treści. Grisham specjalizuje się w kryminałach oraz thrillerach prawniczych i domyśliłam się, że w powieści mogą pojawić się trudne sformułowania i słowa typowe dla języka prawników. Nie interesuję się zbytnio prawem, ale opis na okładce mnie zaciekawił. Postanowiłam spróbować czegoś nowego. Parę pierwszych rozdziałów "Demaskatora" czytało mi się ciężko. Nie warto spodziewać się niesamowicie wykreowanych charakterów postaci, ponieważ Grisham skupił się chyba ogólnie na całym zarysie fabuły. Autor nie zaciekawił mnie do tego stopnia, abym nie mogła oderwać się od książki. Było wręcz przeciwnie. Zmuszałam się do przewracania stron i bałam się, że będę miesiącami kartkować swój egzemplarz. 

Książka ma długie rozdziały, ale są one podzielone na krótsze fragmenty, przez co szybko się je czyta. Co fragment autor przenosi na w inne miejsce i do innych bohaterów, aby głębiej zaznajomić nas z fabułą. Tak jak napisałam wcześniej, początek nie był lekki. Jednak w pewnym rozdziale nastąpił przełom. Niczego nieświadoma czytałam kawałek po kawałku bez większego entuzjazmu, aż stało się coś czego zupełnie nie przewidziałam. Musiałam dziwnie wyglądać, gdy patrzyłam na książkę z wytrzeszczonymi oczami. W tym momencie dowiedziałam się, że ostatnie linijki opisu książki są jak najbardziej uzasadnione.

Po tym przełomowym zdarzeniu akcja ruszyła w niebywale szybkim tempie i czytałam do późna w nocy, aby w końcu dowiedzieć się jaki będzie finał. Miłym zaskoczeniem okazał się również fakt, że John Grisham pisze w zrozumiałym dla zwykłego czytelnika języku. W książce opisuje historię Indian z plemienia Tappacola, zamieszanych w pranie brudnych pieniędzy. Jak się jednak okazuje, sprawa jest dużo poważniejsza i w końcu w akcję musi wkroczyć FBI. Najgorsze jest to, że nawet osoba z wymiaru sprawiedliwości maczała palce w tym nielegalnym interesie. Ktoś, komu obywatele bezgranicznie ufają. Jestem pełna podziwu dla autora, że zadbał o najdrobniejsze szczegóły całej afery. Cała historia wydawała mi się bardzo realistyczna i wcale nie zaskoczyłby mnie fakt, gdyby coś takiego na prawdę miało miejsce.


“Jeśli kiedykolwiek uznam, że powinnam być uzbrojona, odejdę stamtąd i znajdę sobie inną pracę. Nigdy w życiu nie oddałam strzału z broni palnej.
Bo widzisz, w moim świecie… w naszym świecie jest zbyt wiele pistoletów i zbyt wiele złych rzeczy przydarza się z ich powodu.”

Końcówka nie była czymś spektakularnym, ale autor wyjaśnił wszystko, co od początku nurtowało czytelnika. Poczułam się w pewien sposób usatysfakcjonowana takim zakończeniem. Przez całą powieść miałam możliwość wymyślania ewentualnego rozwikłania sprawy, ponieważ narrator w książce był wszechwiedzący. Oznaczało to, że wszystkie myśli oraz uczucia bohaterów są nam znane. Mogłam domyślać się kolejnych kroków postaci, ale nie udało mi się to, a dzięki temu wszystko było dla mnie zaskakujące. "Demaskator" pokaże nam również sposób, w jaki działają plemienia Indian. To był według mnie ciekawy wątek.

Jeżeli jesteście fanami thrillerów, ale nie koniecznie prawniczych, to powinniście się przełamać i sięgnąć po tę powieść. Myślę, że nawet jeżeli nie mieliście do czynienia z jakimkolwiek thrillerem, to musicie skusić się na ten. Należy jednak uzbroić się w cierpliwość, bo minie chwilka zanim wkręcicie się w opowieść. Gdy zakończyłam czytanie "Demaskatora" od razu wpadła mi do głowy myśl, że muszę poznać inne książki Johna Grishama. Nie dziwi mnie również fakt, że książka w 2016 roku miesiącami nie schodziła z pierwszego miejsca bestsellerów "New York Timesa". 


6/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu


10 komentarzy:

  1. Dawno nie czytała książek tego autora, dlatego z miłą chęcią sięgnęłam po "Demaskatora", cieszę się, że autor eksperymentuje nie tylko z thrillerami prawniczymi. Powieść bardzo mi się podobała, świetnie się przy niej zrelaksowałam. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może kiedyś jeszcze się skuszę na jakąś książkę tego autora :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Jak ja się zbieram do przeczytania książek tego autora :) Tak jak Ty, słyszałam, mam nawet na półce, ale zawsze znajdę coś innego do przeczytania. Chyba sobie na ten rok utworzę wyzwanie: czytamy książki Grishama ;)

    Paulina z Oko na kulturę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, takie wyzwanie byłoby dobrą motywacją :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Grisham! Tzn w sumie nie powinno być wykrzyknika bo jeszcze nigdy nic jego nie czytałam XD

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  4. Na chwilę obecną nie planuję zabierać się za tę książkę. Może kiedyś, ale jeszcze nie teraz.
    Moim mistrzem kryminałów i thrillerów prawniczych nadal pozostaje Remigiusz Mróz, więc po co zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje? :D

    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Remigiusza czytam i jestem zauroczona <3
      Pozdrawiam! ;*

      Usuń
  5. Chyba jednak książka nie dla mnie. Nie przemawia do mnie tematyka, ani to, że to thriller. Jednak sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle książek jest na świecie, że spokojnie tę możesz odpuścić a przeczytać coś idealnego dla siebie :D
      Pozdrawiam!

      Usuń